piątek, 31 maja 2013

One.

-I co my mamy tam robić?- zapytałam rozglądając się dokookła. Wnętrze było zimne i obskurne. Ruszyłam się na metalowym krześle.
-Pozałatwiacie pare... spraw. No wiesz interesy.- na jego twarzy zagościł okrutny grymas uśmiechu. 
Czyli mamy pozabijać parę osób. Czego ja się spodziewałam.
-Nie jesteśmy twoimi dziewczynkami na posyłki!- warknęłam. Trevor przybliżył się do mnie i syknął z uśmiechem:
-Jesteście. Właśnie tym jesteście. A teraz spierdalaj mi z oczu bo nie mam ochotę z tobą rozmawiać. 
Podeszło do mnie dwóch napakowanych gości z zamiarem wyprowadzenia mnie ale ja posłałam im mordercze spojrzenia i wyszłam z pomieszczenia. Przed drzwiami stała Chloe. Posłała mi pytające spojrzenie.
-Gdzie tym razem?
-Stra... Stratford. Nawet nie wiem jak to się wymawia.- westchnęłam.
******
-Wychodzę!- krzyknął męski, donośny głos kiedy ja leżałem przed telewizorem.- A ty może byś się w końcu ruszył z miejsca?
Ostatnie co usłyszałem to dźwięk nabijanego karabinka i trzaśnięcie drzwiami. 
Potem tylko głos Oprah Winfrey zapowiadającej kolejną gwiazdę w jej show. 
,,Ciekawe kiedy w wiadomościach będą mówić o kolejnej strzelaninie."
Mój ojciec myślał, że o niczym nie wiem, że niczego nie jestem świadomy. Myślał, że jestem głupim nastolatkiem który nie zwarza na takie drobnostki jak dźwięk nabijanego magazynka, jak zadrapania na jego ciele, jak dziwne rozmowy z różnymi ludźmi i częste przeprowadzki. Ja wiedziałem wszystko. Wiedziałem i przypatrywałem się temu co robi od paru lat. Jestem tylko 19- latkiem, a wiem dużo więcej niż nie jeden płatny zabójca. Znam ten biznes, tych ludzi. Mafioza który myśli, że jego syn nie wie. Absurydalne. 
******
Obudziłam się gwatłownie. Ktoś mną potrząsnął i prawie wyciągnął mnie z łóżka siłą. Odepchnęłam tego kogoś bez skutecznie i powiedziałam, że już wstaje. Wyskoczyłam z łóżka i poszłam do łazienki gdzie wzięłam szybki prysznic. Umyłam zęby, uczesałam splątane włosy i spakowałam do torebki najpotrzebniejsze rzeczy. Nagle zatrzymałam się oszołomiona przez okropny ból głowy. Kac. Jak długo nie miałam kaca? Zapomniałam jakie to gówno. 
Wyszłam przed dom gdzie stała Chloe, Lexi i Trevor. Popatrzyłam na furgonetkę która miała nas zawieść do Stratford. 
-O, nasza księżniczka się pojawiła!- zakpił Trevor. 
-Karoca to to bynajmniej nie jest.- powiedziałam zbliżając się do nich. 
-Dla takiej suki jak ty wystarczy.- syknął, a ja zrezygnowałam z ciętej riposty. Kac uniemożliwił mi zdolność trzeźwego myślenia. Odwróciłam się do niego tyłem i właśnie wtedy poczułam klepnięcie w tyłek i obleśny ton mojego ,,szefa"
-Powodzenia skarbie. 
Niewiele myśląc odwróciłam się i zadałam mu najmocniejszy prawy sierpowy w moim życiu.
----------------------------------------------
Domyślacie się kim jest tytułowa bohaterka której imienia wam nie zdradzę? Domyślacie się czym zajmuje się ojciec Justina? Domyślacie się kim jest Trevor?
Soł... przepraszam, że krótki, ma błędy i pojawił się tak późno. Liczę na wasze szczere opinie. Podpisujcie się nickami z tt, okey? 

czwartek, 2 maja 2013

Prolog

-Wyjedź ze mną.- szepnął wodząc kciukiem po moim policzku. 
Gwałtownie wciągnęłam powietrze. Nie mogłam uwierzyć w to co usłyszałam.
-C-co?- byłam całkowicie oniemiała.
-Wyjedź ze mną. Tak po prostu. 
Odsunęłam się i pokręciłam głową.
-Nie możemy.- zaprotestowałam. 
-Dlaczego?
- Przecież... nie możesz zostawić tutaj wszystkiego. Nie możesz wyjechać tylko ze względu na mnie.
-Czyli czego? Jeszcze nie zorientowałaś się, że nie mam tu nic?- zapytał ironicznie.
Swoimi zimnymi dłońmi kreślił kółka na moim dekolcie. 
-Oni... będą nas szukać. Przecież wiesz, że od nich nie można po prostu odejść. Wiesz, że...
Przerwał mi delikatnym pocałunkiem. 
-My dwoje...- szepnął- my dwoje damy sobie radę ze wszystkim.
----------------------------------------------------
Pewnego zimnego i deszczowego wieczoru przyszedł mi pomysł na nową historię. Tak bardzo mnie oczarowała, że zaczęłam wymyślać coraz więcej wątków, coraz więcej szczegółów. Mam nadzieje, że zdołam wam ją przedstawić taką jaka piekna jest w mojej głowie. Byłabym bardzo wdzięczna gdybyście zostawili po sobie ślad czyli opinie w komentarzu. Bardzo ważne jest dla mnie to co myślicie o tym co piszę więc bardzo o to proszę. Jeżeli chodzi o informowanie to gdyby ktoś zechciał mogę go informować o nowych rozdziałach poprzez twittera. Wystarczy zostawić swój login. Pewnie narobiłam pełno błędów, za co przepraszam. Nie wiem kiedy pojawi się nowy rozdział, chce go napisać jak najlepiej więc pewnie trochę czasu to zajmię. Dziękuje za każdy komentarz i zapraszam do dalszego czytania.